Komentarze: 0
Dzisiaj postanowiliśmy pozwiedzac pare zaglowców:-) Jak dojechalismy na miejsce okazało sie, ze Dar Młodzierzy płynie na żaglach, że Birka [spory szwedzki pasazerowiec, ktory co roku zawija do naszego portu na pare godzin] odbija i że Dar'ek bedzie wpływał na jej miejsce. Kochanie chciało koniecznie to wszystko zobaczyc i ja takze bo to ciekawe i niecodzienne. Poza tym, robi to zawsze na mnie gigantyczne wrazenie bo wydaje sie, ze taki kolos nie zmiesci sie w przesmyku a tymczasem miesci sie i jeszcze jakby sie uparł to mógłby płynąć slalomem. Tak czy siak: spedzilismy tam około 2 godzin sterczac i obserwując i na zwiedzanie zaglowcow sie spoznilismy:> Mexykanin juz był zamkniety a za zwiedzanie Ruskiego trza było płacic dyche [a za pieczątke zeta..]. Jedziemy wiec tam jutro i grozi mi wstawanie skoro swit o ósmej;((((
Oczywiscie co z Kochaniem zrobilismy? Pokłóciliśmy sie! O jego rodziców, bo on koniecznie chce zeby moi zaprosili ich do nas a ja po pierwsze wiem ze moi nie maja kasy na takich gosci [bo to jednak jest wyjatkowa sytuacja i chyba paluszkami ich nie mozna przywitac;( ] a po drugie to ja jego rodzicow, delikatnie mówiąc, nie tego...no! Przebiegu kłótni nawet nie planuje sobie przypominac ale wszystko sie dobrze skonczyło, to znaczy ja sie prawie pobeczałam i posypałam głowe popiołem i przyrzeklam zastanowic sie nad zaproszeniem jego starszych do nas... Falatny układ:/
Uech, nic to, ide pobuszowac po blogach;-)