Najnowsze wpisy


lip 27 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Uooo matkooo. Moje plecy nie lubia zbierania porzeczek podczas gdy zar sie z nieba leje. Ze złości robią sie całe czerwone i upierdliwie przypominają mi jak to sie z nimi zle obeszłam:> Ajajajajaj....zafunduje im dzisiaj masowanko z oliwką w wykonaniu Kochania:> tylko jakos tak wieczorkiem trzeba bedzie to zrobic bo Kochanie pewnie od razu bedzie miało na cosik ochote. Ja bardzo chetnie mu dostarcze przyjemnosci tym bardziej, ze ma ostatnio kłopoty z pewną gnidą, która notorycznie i chronicznie nie płaci za cos z czego korzysta. Kochanie zmartwione chodzi wiec jakos mu umile zycie:>

Mój brachol wyskoczył przed chwila z pytaniem: czy umiem robic strony:> Hmm, no takie proste strony to ja robic umiem ale takie to wstyd pokazac tym bardziej, ze on ma zamiar jakies polityczne [zboczebnie zawodowe kaze mi napisac: potyliczne:> ] forum prowadzic i generalnie przedstawiac fakty, artykle i takie rozne dziwne rzeczy...Chyba jednak poprosze Kochanie do pomocy...chociaz bardzo mnie korci zmierzyc sie z takim problemem, niestety z powodu ograniczonego dostepu do kompa nie wiem, jak mogłabym tego dokonać.Hmm...

madzinka : :
lip 26 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

2003-07-26 14:25:52

Mój brat ma to do siebie, ze zawsze wyczai ze komp jest wolny i zawsze w tempie expresowym od razu go zajmuje. Ja się wycwaniłam i żeby mnie nie podsiadł kiedy ja idę zrobić herbatę, robię w notatniku wielki napis, największą czcionką i zostawiam go na pierwszym planie:

 

"Maciek, ja poszłam tylko po herbatę i zaraz tu wrócę!!! >:-/"

 

W kuchni spędziłam może ze 2 minuty ale jak wróciłam, zastałam napis:

 

"kiedy skończysz?????:)"

 

Jak on to robi?? Przecież nie wychodził z pokoju, nie słyszałam tego! Muzykę miał na cały dom włączoną!!! Jak on usłyszał, ze ja cichutko, żeby on nie usłyszał, poszłam zrobić herbatę???? Załamka:/ Sztyrlic!

2003-07-26 20:05:03

 

 

Ale mam kaca:/ Po 3 piwach mam kaca jak stodoła:/ Jesuuu, co się dzieje? To już nawet 1,5litra piwa nie wolno wypić? Ueeee....

 

O 7 rano zwlokłam się z łóżka i podreptałam do kuchni, gdzie wypiłam przeszło pół litra wody, było mi niedobrze, kręciło mi się we łbie:/ Rozpaczliwie zaczęłam szperać w poszukiwaniu jakichś medykamentów, co by mojej głowie pomogły, ale takowych nie znalazłam. Podreptałam wiec spowrotem do łóżka i obiecałam sobie, ze rano NIE WSTAJE! Leże, leże, uwaliłam się jak zwierze....3 piwami, kurka wodna! A wstać trzeba bo dzisiaj imieniny mamuśki...

 

Zaraz przyjdzie kawa:)))))))))))

 

 

2003-07-26 03:11:10

Wróciliśmy ze spotkania z tymi ludkami z czata:) Okazało sie, ze bylismy pierwszymi ludzmi z czata jakich spotkali;-) Nie wiem czy my im ale oni nam bardzo sie spodobali, bardzo miłe wrazenie na nas zrobili, bardzo dobrze czulismy sie w ich towarzystwie. Mimo iz bylismy od nich jednak trcche młodsi, mimo ze kupili mi 3 piwa i platał mi sie jezyk, mimo iz smietana z gorfa mi sie zsuneła, mimo iz nie wiem co jeszcze. Było przerewelacyjnie, ot co;-) Dawno nie byłam na Molo o północy, dawno na Molo nie było bezwietrznie!

 

Kochanie nie moglo nic wypic wiec podpijało mi tylko piwko a samo dudlało cole. Z ogródka piwnego zwineło 250ml-ową szklanke Bolsa, k której po przyjezdzie do domu, w ramach zadośćuczynienia za dzisiejsza abstynencje, dostało winko porzeczkowe:D Od razu jakies dzikie posty zaczeło pisac:>>> Teraz lezy grzecznie w łózeczku i piszczy zebym przyszła, wiec ide:-))) Papa:)

 

 

 

2003-07-25 18:19:08

Czuje, ze sie popsułam. Te ciągłe kłótnie z Kochaniem, walka o swoje, konflikt charakterów, złosliwości i uszczypliwości z jego i mojej strony spowodowały, ze zrobiłam sie złośliwa, tendencyjna. Walcze o swoje i bronie swojego, stosuje takie same reguły gry jakie stosuje się wobec mnie.

 

Odpieram jego ataki na moja rodzine atakami na jego rodzinę, próby narzucenia mi jego woli odpieram bronieniem swojego zdania i swojej woli jak lwica i za wszeką cenę. Czuję, ze popsuł mi się charakter, czuję, ze sie zmieniłam, ta ciągła rywalizacja i walka z Kochaniem mnie zmieniła. Tak przecież nie może byc...nie jestem sobą, nie jstem dobra. Jestem dzika i agresywna, wszedzie doszukuje sie podstepu tak jak i on w doszukuje sie podstepu w każdym działaniu każdego człowieka.

 

Jak to jest, ze moge siedziec godzine i czekać na polecenia a jak juz z nudów podejde do kompa to od razu mnie wołają????

 

 

 

25.07.2003

Siedziałam sobie z otwarta moja stronką blogową i paroma innymi kiedy moj komp zaczął poprykiwać i wieszać sie. Wtedy zadzwonił telefon Kochania, Kochanie odebrało, okazało sie ze dzwoni Kumpel i prosi zeby mu w necie sprawdzic jakies autobusy bo on w miescie jest i czegos tam nie wie. No to Kochanie wyrwało do kompa i zupełnie olało moje rozpaczliwe machanie łapami proszące o to, zeby do kompa nie podchodził bo mam otwarte blogi...Kochanie podeszło i gadając z kumplem wpatrywało sie w monitor.....Podobno nic nie wyczytało ale.....no kurde, no!!!!! Mnie się tu tak zaczęło podobać! To było moje aternatywne blogowisko ktore załozyłam dlatego ze moje pierwsze i najważniejsze jest nieco chyba zagrożone, poza tym nie umiem tam pisac tak jakbym chciała. Wiem ze Kochanie nie bedzie nic czytało ani szukało jesli poprosze zeby tego nie robiło ale chciałam miec swój azyl, swoje tajne miejsce którego on by nie znał:/ I teraz co? Znowu mam szukac? No bez sensu.

 

Jak zaczne pisac na dyskietce to pewnie tez bardzo szybko ja znajdzie i sprawdzi co ciekawego na niej jest:/

 

Co do mojego prawdziwego blogowiska: tam spedze resztke mojego blogowego zycia, tam chce spoczać, na wieki wieków, enter. Ale na wakacje na inne blogowiska wyjezdzac bede. Chce kontaktu z ludzmi, chce poznawac, chce opowiadac, chce czytac. Potrzebuje tego i ujawniam moje brednie w roznych miejscach.

 

Kochaniowi bardzo ufam, wiem ze sam, bez pytania nic nie wyczyta, wiem ze mnie szanuje i za to ja szanuje jego.No, nie tylko za to;) Jednak kolejny adres, którego on miałby nie znac, albo znac ale na który nie miałby wjazdu moze spowodowac, ze znowu bedzie sie na mnie boczył, ze znowu mam jakies tajemnice, jakies moje nowe tajne, obce zycie, ktore przed nim ukrywam. I nie pomaga argument, ze własne mysli kazdy ma prawo 3mac tylko dla siebie i nikt nie ma obowiazku sie z nich spowiadac zeby nie miec przed innymi tajemnic. No ale mysli spisane to mysli powierzone...nawet jesli odbiorcy to specyficzny krąg [nie]znajomych. Przynajmniej to razi tych, ktorzy na bloga wstepu nie maja.

 

Chwilowo ja na własnego bloga takze nie mam wstępu bo transfer spadł mi do poziomu modemowego albo i mniej wiec wklejenie ten notki z notatnika moze byc almost unreal. I tak musze skonczyc klepac bo Kochanie robi testy do mensy i mu stukanie na klawikordzie przeszkadza:-) Chce sprawdzic, czy jego poprzedni wynik: IQ 152 jest prawdziwy, zawyzony czy może zaniżony:>>> On jest zdolna i inteligentna bestyja wiec mysle, ze ma szanse na 3ecią wersje.

 

 

25.07.2003

burja sie mnie boiiiii

 

Nie moge zrozumieć czemu od jakiegos czasu burze tak omijaja moje osiedle? Własnie trwa ktoras z rzedu burza ktora najwyrazniej czegos sie boi i omija mnie szerokim łukiem. Zawsze było tak ze jak sie burza rozpetała to szalała nad nami, waliła raz po raz tak, ze nie mozna było dopasowac grzmoru do błysku bo słychac było jeden wielki pomruk a teraz? Pierdneło raz czy dwa, błysneło sie slabo i poszło nad morze, tylko deszcz zostawiło i to tez nie jakis super tylko taki zwykły co to nawet w dachy walic nie potrafi jeszcze...przypomniał mi sie taki wierszyk z podstawówki: "Kapuśniaczek"...pamieta ktoś? Musze go poszukać:D

 

Mieliśmy dzisiaj z Kochaniem jechac do Gdanska na moj wydział zeby odebrac index i sprawdzic na co zdałam egzamin ale jakos tak ta burza nadciagała i szkoda mi było jej nie obejżec [w samochodzie to juz nie to]. Poza tym film w kinie dzisiaj dopiero wieczorem a myślałam ze bedzie około 17tej cos bedzie wiec nie opłacało nam sie jechac tam tylko po index. U nas plany zmieniają sie jak w kalejdoskopie:> Za to na 20sta jestesmy umówieni z dziewczyną z czata, który juz BTW nie istnieje. Znamy ją dobrze tylko z neta a wczoraj Kochanie pierwszy raz gadało z nia przez tela wiec dzisiaj bedzie pierwsze prawdziwe spotkanie:)

 

Moja kumpela ma do sprzedania zwłoki komputera...Płyta głowna, procesor i obudowa. Wszystko nie jakies tam super ale zapewne lepsze od mojej ka-szóstki, starej, zdychającej płyty z równie zdychajacymi kontrolerami i starej, małej atekowej obudowy. WSZYSTKO JEST LEPSZE OD MOJEGO, WSZYSTKO!!!!!! Wiec moze kwota jaka mi zafunduje nie bedzie jakas przerażająca i moj komp bedzie zmodernizowany:D

 

Własnie słysze jak Kochanie gada z moja mamą [kabel! >:-/ ], zapewne skarzy sie ze nie chce pracować na promocjach, podchodzić do ludzi i wciska im do gardeł jogurtów i kiełbasek. Zadna praca nie hańbi ale jesli mam szanse wyszperac cos w stylu: wklepywanie ankiet do kompa to czemu nie postawic wszystkiego na tę karte?

 

Odgruzowałam dzis mój pokój, teraz lece poczytac blogi a potem pochowac bardzo ale to bardzo głęboko moje notatki i podreczniki do anatomii bo:

....to jest juz koniec....

....nie ma juz nic....

....jestesmy wolni....

....mozemy iść....

 

 

24.07.2003

gulp gulp!

 

Czy jest nieprzyzwoitością upić się ze szczęścia?

 

Dla mnie to juz nie ma znaczenia bo mam za sobą butle Warki pSTRONG, a ze jestem bardzo ekonomiczna to...gulp....jest mi dobrze....

 

 

24.07.2003

Podobno ZDAAAAŁAAAAAM anatomie!!!!!!!!!!! A to oznacza, ze mam WAKACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

madzinka : :
lip 24 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Czy ktos wie, gdzie podziała sie moja tapeta???? Moze tylko ja jej nie widze?? Hmm....Cosik mi się tutaj nie podoba:/ Ale dobra, poczekamy-zobaczymy, potem bedziemy sie martwic.

Chwilowo mam odwyk od kompa;/ Jak już sie do niego dopne to starcza mi czasu zeby cos naskrobac, poczytac blogi, sprawdzic pare stron i koniec. Szybko znajduje sie ktos kto mnie wygryza. Marze o tym, zeby sobie posiedziec na czacie [np na tym naszym:))))] albo pogadac swobodnie na gadzie, pobuszowac po stronkach i zwyczajnie objeśc sie netem. Niestety, 4 dzioby do kompa na 2 kompy to za duzo, poza tym wygrywa silniejszy [Kochanie] i lepiej przystosowany [mój brat bo ma pokój bliżej drugiego kompa].

Juterko idzimy sie z Kochaniem poklompac w morzu. Zmieniamy plaze z gdynskiej na sopocką:> Jako, ze nie ma gdzie zostawic ciuchów i nie ma nikogo do popilnowania, planujemy poparadowac przez Sopot w samych kostiumach/kąpielówkach. Jak ktoś zobaczy takich dwóch oszołomów umierających z wyziebienia, boso latajaych po Monciaku to mozna podejsc bo to bedziemy MY:>>>

Jest godzina 2:18 Kochanie własnie połozyło się spać. Wzięło sobie do łózia książke, która sobie wczoraj kupiło. Połowe ej książki juz przeczytało wczesniej ale korzystało z mojego egzamplaża. Po chwili stwierdziło, ze nie pamieta gdzie skonczyło czytac a w mojej ksiazce zostawiło zakładke. I sie zaczęło:

Kochanie: tup tup tup tup...a dzie to moze byc? tup tup tup tup...tu tego nie ma:( tup tup tup tup...aj no, nie widziałas tego??

Ja: Kochanie, idz czytaj książeczke albo spij [w tym momencie ja zaczynam juz byc poirytowana bo chciałam sobie cos popisac i poczytac w roznych miejscach ktorych on nie powinien znac a jak tu sie konspirowac jak ciagle ktos drepcze za plecami?] .

Kochanie: Ja chyba teraz zaczne robic ten porządek, który miałem robić wczoraj wiesz? i ty tez byś mogła. tup tup tup tup tup..buch buch buch....A wies co? ja ci teraz skleje te twoje okulary [złamały mi sie jak je po raz n-ty naginałam tak, zeby sie na nosie 3mały]

Ja: kochanie, znajdziesz książke jutro, teraz czytaj moją a okulary tez mi skleisz jutro:-)

Kochanie: Gdzie masz te okulary? Aha, w plecaku. Przytrzymaj mi tu, w tym miejscu. Szybkoooo bo mi sie palec przyklei! Pocieklo po palcu! Ej, te okulary sie rozpuszczaja! O cholera, przykleił mi sie paznokiec do palca. No dobra, czyms innym bedzie trzeba to kleic...

Teraz Kochanie bierze scyzoryk i odskrobuje klej z palca i odkleja paznokiec od palca.

Kochanie: AAAaaaaaaa! Skaleczyłem sie!!!! Ide oplukać! Tup tup tup tup tup. Musze to odkazić! Sssssss szczypie:> A gdzie jest nakretka od kleju?

Ja: ^%#&#*(&$)(#

Kochanie: No coo? Pomóż mi szukać:( Aha, przykleiła sie do okularów.

Ja: No to wiesz cio? Wez ta nowa ksiazke, a stara i zakladke znajdziesz jutro.

Kochanie: co tam ksiazka! Najwazniejsza zakladka!! Ahaaa, ona była w takiej okładce z jakimis wzorkami, a to pod tym kontem nie szukałem. tup tup tup tup tup....A! Porobie jeszcze raz testy do mensy:)))))) Wytrzmasz ze mna do czwartej?

Ja: Jasne Kochanie:>

Jest godzina 2:57, moge spokojnie pisac:>

madzinka : :
lip 22 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Rodziców nie ma, brata nie ma, Sławek pojdzie do drugiego kompa wiec moge sobie nareszcie pohulać na tatusiowym kompie. Znajac zycie, zaraz tata wróci do domu i mnie przegoni zanim dodam ten wpis...Zreszta i tak nie lubie tu siedziec bo tu tylko IE jest a wszelkie inne przeglądarki jakie tu zainstaluje sa w trybie natychmiastowym wywalane bez ostrzezenia;( A IE to ja nie znosze. HOWGH!

Wróciliśmy z parady żaglowców. Urwalismy sie wczesniej z plazy bo chcielismy myknąć do portu i obejzec koncówke stamtąd. Wiatr dzisiaj bardzo słaby wiec spokojnie bysmy sie załapali ale jakos w pewnym momencie, zamiast jechac prosto pojechalismy w lewo...i nie chciało nam sie zawracac tym bardziej, ze cała Gdynia jest dzisiaj zakorkowana totalnie. Mam nadzieje ze duzo nie stracilismy. W sumie godzine siedzielismy na plazy i obserwowalismy jak rozwijaja zagle i ustawiaja sie w rzadku ale pogoda jakas taka przedburzowa: duszno, gorąco i bezwietrznie...ciezko było wytrzymać.

Skorzystam dzisiaj z tej chwilki wolnosci i poodwiedzam blogi oraz zajme sie css-em i skracaniem kodu mojego bloga. Jak wakacje to wakacje:D

Właśnie Kochanie wypiło kawke i sprezentowało mi pusty kubek. On jest na nogach-ja siedze. On sie nie wybiera do kuchni-ja także nie. To czemu ja mam sie tym kubkiem zająć? "Bo ja twoje tez wynosze". Idąć tym tropem: ja jego tez czesto wynosze i to w liczbie mnogiej:/ Nie rozumiem facetów. Wygodniccy....

madzinka : :
lip 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Salsa wróciłaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!;))))))) Salsunia: nareszcie:-)) Szkoda tylko, ze nie bedzie Cie na zlocie;(((

A ja własnie wróciłam z plaży. Poszliśmy z Kochaniem najpierw ogladać Mexykanina [na takim żaglowcu mogłabym pływac: schludny, zadbany, skomny ale imponujący, załoga sympatyczna, czysta, niepijana, nir to co ruski.....] a potem na plaże kapać się. Niestety, bylismy tylko we dwójke wiec jak jedno pływało to dugie musiało pilnować rzeczy, w związku z tym nie mogłam Kochania podtopic:D W przebieralni było tak intymnie, ze az mielimy ochote na bzzzzzzz......ale jakos nie wyszło:-) Znowu sie opaliłam ale nie wiem czy moja skapobarwnikowa skóra jest z tego zadowolona:>  Nareszcie wakacje pełną gębą!!! Co prawda wyników egzaminu jeszcze nie mam ale....e-e, nie mówie zeby nie zapeszac....

Umówiliśmy sie z Kochaniem, ze połowe jedna dnia spędzamy na jego spodób a druga na mój....a są to 2 odmienne sposoby:>>>

Właśnie Kochanie wpadło i na mnie nafukało. Ostatnio coraz czesciej sie na mnie złosci i narzuca mi cos oraz zarzuca cos wiec kłócimy sie non stop. faktem jest ze wina lezy czasem po mojej stronie a czasem po jego ale ja czuje sie coraz czesciej krytykowana i nieakceptowana, coraz czesciej on cos do mnie ma, co az czesciej osadza mnie niesprawiedliwie i ma pretensje. Zaczynam sie zastanawiac czy to ma sens a jesli ma to ile czasu bedzie musiało minąć zanim sie 'dotrzemy' ze przestana lecieć wióry przy kazdej rozmowie? Czy to jest taki etap przejsciowy, czy koncowy? Najlepsze jest to, ze on przy kazdj kłótni chce sie pakowac i wyjezdzac:/ Jesli to jest jego sposób na rozwiazywanie problemów to albo sie rozstaniemy albo na moich barkach spocznie łagodzenie sporów lub branie wszystkiego na siebie...ale i tak go Kocham wiec jakoś bedzie, musi byc.

Własnie wydudlałam na pusty żoładek całą Warke [a jestem bardzo ekonomiczna] wiec jak wytrzezwieje to zobacze co tu takiego nasmarowałam, juz mi sie klawsze placza...i mam czkawke;(

madzinka : :